Usługi cyfrowej administracji będą dostępne w smartfonie
Prywatnie korzystam z usług jednej z firm hostingowych. Szczyci się ona m.in. wysoką jakością obsługi klienta. I rzeczywiście, gdy zwracam się o pomoc, moje zlecenie jest obsługiwane w kilkanaście minut niezależnie od dnia tygodnia lub godziny zgłoszenia.
Zawsze mam wgląd w historię korespondencji, możliwość czatu i rozmowy z osobą z biura obsługi klienta. Mam także do dyspozycji wygodny i łatwy w obsłudze system transakcyjny, w którym realizuję usługi. Podobne serwisy świadczą też firmy telekomunikacyjne, ubezpieczeniowe, banki. Co ważne, korzystanie z nich nie wymaga kwalifikowanego podpisu elektronicznego, wizyty w placówce lub wypełniania skomplikowanych formularzy.
Zastanawiam się, czy taki model świadczenia usług elektronicznych jest w ogóle możliwy w administracji publicznej? Ministerstwo Cyfryzacji zapowiada budowę Cyfrowej Polski. Mówi się np. o tym, że listy polecone, a nawet przesyłki sądowe, mogłyby być w przyszłości dostępne w smartfonie – być oderwane od tradycyjnego nośnika, dostępne zawsze i wszędzie. Miałoby temu służyć Konto Zaufane na należącej do Poczty Polskiej platformie Envelo. „Ta elektroniczna wersja korespondencji miałaby moc urzędową, a odbiorca przesyłki mógłby wcześniej na cyfrowym awizo sprawdzić, jakiego rodzaju list został do niego nadany” – czytamy w oficjalnym komunikacie operatora.
Poczta Polska od dawna pełni funkcję komunikacyjnego krwioobiegu państwa. Nie chcemy przegapić swojej szansy przy realizacji prestiżowych rządowych programów Marek Chibowski, prezes Poczty Polskiej
Niewątpliwie istotną rolę w tworzeniu nowoczesnej administracji może odegrać także sektor bankowy, którego popularność przy składaniu wniosków w programie 500+ okazała się przytłaczająca. Niemniej wyszły też na jaw mankamenty tego mariażu: brak walidacji przyjmowanych wniosków, brak elektronicznego kanału zwrotnego do korekty podań oraz konieczność(?) ich drukowania przez ośrodki pomocy społecznej dokumentów przesyłanych kanałem elektronicznym. Może więc czasami nie warto się aż tak śpieszyć, szczególnie w kontekście potwierdzania profili zaufanych ePUAP przez bankowe systemy uwierzytelniania.
Widzę w tym oczywiście użyteczność, ale też zagrożenie. Ostatecznie przecież to państwo powinno sprawować pieczę nad rejestrami i elektroniczną tożsamością Polaków, a także wyznaczać zasady integracji systemów informatycznych placówek realizujących zadania publiczne. Wtedy obsługę obywateli można by zorganizować nawet tak, jak w mojej firmie hostingowej.